
Opowieść wciąga. I nie jest kopią prozy Lewisa a luźną interpretacją głównych jej wątków. Dość mroczną, dość schizofreniczną i mocno psychodeliczną. Co, oczywiście, liczy się w tym przypadku in plus :-)
Szkoda tylko, że Johny Depp zatrzymał się w rozwoju lata temu i oglądając jego kreację Zwariowanego Kapelusznika można zobaczyć ten sam zestaw min i gestów, którymi podbił publiczność w "Edwardzie Nożycorękim" (20 lat temu!)...
Dodatkowym atutem filmu jest jego strona wizualna, która naprawdę przenosi odbiorcę do Krainy Czarów. Nawet w niewygodnych okularach 3d ;-)
I w nosie mam wszystkich malkontenckich recenzentów. Podobało mi się. I będę zachęcał do obejrzenia owego filmu. O! :-)
A na zachętę - trailer:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz