
Ale udało się obejrzeć (sporo po czasie, bo premiera miała miejsce w 2007 roku) kolejny film izraelski - "Meduzy" w reżyserskim duecie: Shira Geffen i Etgar Keret. Jest to swego rodzaju dramat w trzech odsłonach, z przeplatającymi się losami głównych bohaterów ale podany w bardzo ciekawym baśniowo-lirycznym sosie... Z dużą ilością intrygujących zabiegów fabularnych co sprawia, że ogląda się "Meduzy" z ogromną przyjemnością...
Mam również wrażenie, że ten film uruchamia pewne zakopane pokłady wrażliwości i rusza (wzrusza?) jaźń do pewnych form myślenia...
Ogromne brawa dla autorów należą się za postać małej, rudej dziewczynki. Niby banał a jednak zachwyca... :-)
Kolejny raz polecam. W pełni odpowiedzialnie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz