W ramach festiwalu "Oko na Bałkany" udało się obejrzeć tylko jeden (niestety) film - "Strzyżenie". Ale był to wybór ze wszech miar trafny :-)
Opowieść jest dość prosta i początkowo wydaje się schematyczną: porządny i zdolny chłopak trafia w środowisko belgradzkich skinheadów, coraz bardziej się z nimi identyfikuje i ostatecznie staje się ich przywódcą...
Po drodze jest trochę bijatyk, morderstwo, cygański pogrom i stadionowe porachunki. Ale w głębi czai się polityka, rozgrywki policyjne, mafijne i rządowe - powoli odsłania się cała ścierwowatość współczesnego świata, gdzie każdy okazuje się mieć albo nałożoną maskę albo długie i lepkie macki...
Bo po cóż ruch propagujący "Serbię dla Serbów" dla "możnych tego świata"? Żeby dzielić rzeczywistość między sobą, pozbywać się niepokornych i jednocześnie dawać ujście społecznej agresji...