Wzgórze Toompea, jak sama nazwa wskazuje wymaga wdrapania się pod górkę ;-) Na szczycie jednak rozpościera się kolejny zabytkowy fragment miejskiej tkanki, z kościołami, cerkwią a dodatkowo okraszony panoramą reszty miasta (co pokazywałem już TU).
niedziela, 17 czerwca 2012
niedziela, 10 czerwca 2012
Estonia cz. 1 - Tallin (II) - pierwsze kroki
Dzień drugi: Nastrój jest, mapa i przewodnik są, aparat jest, kaca nie ma - można iść... ;-)
Spacer po Tallinie to czysta przyjemność - plątanina uliczek, wszędzie historyczna zabudowa, mnóstwo knajp i knajpeczek... A gdy człowiek się zmęczy może przysiąść gdzieś na piwie czy kawie i chłonąć atmosferę miasta.
A przyznać trzeba, że energia jest wręcz nieprawdopodobna. Tam po prostu chce się być. I nie liczy się nic poza tu i teraz. :-)
Zabijają jedynie ceny, kompletnie nieadekwatne do polskich zarobków. Da się jednak i to ominąć, stołując się w marketach albo robiąc wywiad u miejscowych na temat tańszych jadłodajni ;-) Dla chcącego nic trudnego...
Spacer po Tallinie to czysta przyjemność - plątanina uliczek, wszędzie historyczna zabudowa, mnóstwo knajp i knajpeczek... A gdy człowiek się zmęczy może przysiąść gdzieś na piwie czy kawie i chłonąć atmosferę miasta.
A przyznać trzeba, że energia jest wręcz nieprawdopodobna. Tam po prostu chce się być. I nie liczy się nic poza tu i teraz. :-)
Zabijają jedynie ceny, kompletnie nieadekwatne do polskich zarobków. Da się jednak i to ominąć, stołując się w marketach albo robiąc wywiad u miejscowych na temat tańszych jadłodajni ;-) Dla chcącego nic trudnego...
Subskrybuj:
Posty (Atom)