środa, 17 kwietnia 2013

Włochy cz. 1 - Mediolan

Pod koniec roku okazało się, że Włochy leżą w sumie bardzo blisko Polski ;-) Wystarczy wpakować się w samolot Wizz Air i, za drobną opłatą, można po dwóch godzinach znaleźć się już w Lombardii. A że to połowa grudnia, to akurat najmniejszy problem :-)


Wszystko zaczęło się jednak na lotnisku w Modlinie, do którego o świcie nie dało się dotrzeć inaczej jak absurdalnie drogim Modlin Busem... Tam szybka odprawa i oczekiwanie na samolot.
Na końcu przelotu czekała na nas mała niespodzianka... Z powodu silnych opadów śniegu w Bergamo wylądowaliśmy w podweneckim Treviso. Na szczęście linie podstawiły autobus zastępczy i już po niespełna dwóch godzinach byliśmy we właściwym punkcie startowym :-) Stamtąd wystarczyło złapać busa do Mediolanu (w promocji za 5 €) i już byliśmy w stolicy północnych Włoch :-)

Krótkie zapoznanie z topografią miasta i schematem metra, podziemna przejażdżka a potem spacer i wśród zasp udało nam się dostać do hotelu Panizza, który oprócz dobrej lokalizacji ma jeszcze (ale tylko na drugim piętrze, bo tam jest jego wersja mniej gwiazdkowa) przyzwoite ceny ;-)

A potem do katedry, której pełna nazwa brzmi Katedra Narodzin św. Marii w Mediolanie (wł. Duomo St. Maria Nascente di Milano). Niestety warunki pogodowe nie ułatwiały zwiedzania - było mgliście, wilgotno, co chwilę padał deszcz ze śniegiem a chmury blokowały dostęp światła. Nic to jednak dla nas :-)

Miejsce robi niesamowite wrażenie - katedra jest po prostu... piękna... :-)

I trzeba do niej wrócić, żeby przejść się po (udostępnionym do zwiedzania) dachu kościoła. Teraz był zamknięty ze względu na pogodę...

Piazza Duomo

Katedra

Widok na wejście do Galerii Vittorio Emanuele II

Piękna przestrzeń z najdroższymi butikami i kawiarniami w mieście. Przestrzeń do zwiedzania dla każdego, do zakupów - dla bardzo, bardzo, bardzo bogatych ;-)


La Scala - opera najsłynniejsza, ale budynek z zewnątrz jaj nie urywa ;-)

Potem był jeszcze wieczorny i deszczowy spacer po mieście, obejrzeliśmy kilka zabytków (z których nocnymi ujęciami mój aparat nie dał sobie rady) i zaopatrzeni w wino poszliśmy odpocząć po bardzo długim dniu :-) 
Zwłaszcza, że kolejnego poranka czekała nas podróż do Bergamo, zachwalanego przez wszystkich, którzy mieli okazję się w nim znaleźć :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz