Fajnie jest upolować tanie bilety w PolskimBusie i wyruszyć gdzieś, gdzie człowieka jeszcze nie było ;-) Tak trafiła się w zeszłym roku wyprawa do Częstochowy: jeden dzień, dwa złote, zupełnie nowa przestrzeń.
No bo aż wstyd się przyznać, że w sumie niewiele pamiętałem z wizyty na Jasnej Górze w okresie wczesno-podstawówkowym... :-)
Pomnik Haliny Poświatowskiej. Z kotem :-)
Aleja Najświętszej Maryi Panny z widokiem na Jasną Górę
Jednak, cokolwiek by nie mówić - sama Częstochowa nie zachwyca. W sumie to oprócz klasztoru Paulinów i Muzeum Zdzisława Beksińskiego nie ma tam na czym oka zawiesić. Zjeść też nie bardzo jest gdzie a towarzystwo snujące się w okolicy dworca PKP skutecznie odstręcza od ponownej wizyty.
Rozumiem, że pątnikom stargetowanym na obejrzeniu obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i zakupie dewocjonaliów może to nie przeszkadzać, ja jednak mam dość mieszane uczucia...
Klasztor jasnogórski
Wnętrze bazyliki
Kaplica z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej
Dość horrorowata wizja...
Ratusz
kościół św. Jakuba, dawniej cerkiew prawosławna
Józef Piłsudski :-)
wreszcie jakieś piękne miejsce
OdpowiedzUsuńczekamy na więcej z zapartym
sam wiesz najlepiej
Wy czyli kto? :-)
OdpowiedzUsuń