czwartek, 28 marca 2013

Polowanie

Nigdy nie próbowałem się zaprzyjaźnić z kinem skandynawskim w odsłonie psychologicznej - stąd też "Polowanie" było moim osobistym debiutem. Dość bolesnym debiutem, dodam...

Historia jest w sumie prosta - facet pracuje w przedszkolu, dziecię, w ramach focha, zarzucam mu molestowanie a mieszkańcy miasteczka od razu skazują go na potępienie, mimo mikrych dowodów i absurdalnych oskarżeń. Do tego nikt już nie słucha ani jego wyjaśnień, ani tego co dziecko ma do powiedzenia...

Tu zaczyna się wiejski ostracyzm, agresja, rzucanie kamieniami i totalne wyrzucenie poza nawias społeczności. Dawni przyjaciele i zwykli mieszkańcy odsuwają się coraz bardziej a przykrości spotykają również najbliższych bohatera - dochodzi nawet do kuriozalnej sytuacji, kiedy odmawia im się zakupów w miejscowym sklepie, przechodząc błyskawicznie do rękoczynów. Atmosfera robi się coraz bardziej duszna.

I dusi aż do samego końca...

 "Polowanie" to jeden z tych filmów, które ściskają za żołądek praktycznie od początku do końca. Wręcz fizycznie można odczuć strach i wściekłość wszystkich postaci przewijających się przez ekran. I do tego nie mamy możliwości pomóc głównemu oskarżonemu, wiedząc jak bezsensowne są wszelkie zarzuty i jak idiotyczne jest zachowanie miejscowych...

A jednocześnie jest to dobry film. Świetnie zagrany, dobrze nakręcony, ukazujący dość podłą, jakże inną od obiegowej, twarz Duńczyków. Tyle, że takie filmy niszczą psychikę. Przynajmniej moją...

Nie wiem czy chcę się znów mierzyć ze skandynawską psychiką... Z jednej strony chętnie bym znów obejrzał coś równie dobrego ale z drugiej nie mam ochoty na (prawie) fizyczny ból podczas przebywania w sali kinowej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz