środa, 4 grudnia 2013

Rzeszów (v. 2.0)

Jesienny Rzeszów - jedna z ostatnich wycieczek AD 2013 :-) Stolica Podkarpacia kolejny raz okazała się być przyjemnym turystycznie miejscem - nawet gdy pogoda nie rozpieszcza...
W jedną stronę PolskimBusem, powrót Eurolotem, nocleg w PTSM Alko i trochę piwa na miejscu nie zrujnowały budżetu, nie wymęczyły a pozwoliły odpocząć w ramach długiego listopadowego weekendu :-)



Spacer po Rzeszowie to prawdziwa przyjemność - nawet gdy pada a na niebie wiszą szare chmury. Bo to tylko małe odstraszacze przy całej urodzie miasta. Nie zmogła nas pogoda, nie zmogło nas nic - przez bite dwa dni chodziliśmy po rzeszowskich uliczkach, rozkoszując się ich klimatem. Bo nawet jeśli nie ma tu nadmiaru zabytków to jest jakaś taka fajna aura, która doładowuje wewnętrzne baterie. A dobre jedzenie (zwłaszcza słodkości w licznych cukierniach) oraz piwo (niech żyją "Česka Hospoda" i "Stary Browar"!), stanowiły cudowne uzupełnienie pobytu w mieście :-)

Rynek i nasza "noclegownia" :-)




ul. 3 Maja.

Zespół popijarski: liceum, kościół i muzeum.



Kościół farny pw św. Stanisława i św. Wojciecha.

Kościół Bernardynów.
Piękny w środku ale, niestety, nie udało się tam zrobić zdjęcia.


Teatr Miejski.



Pomnik Walk Rewolucyjnych...
...tjaa...

Zespół klasztorny Bernardynów.

Zamek w Rzeszowie. 
Niezmiennie "nieturystyczny".



Aleja Pod Kasztanami...

...i jej piękna, secesyjna zabudowa.


Letni Pałac Lubomirskich.


Synagoga Staromiejska.

Stary Cmentarz...





Nieco ponad dwa dni w Rzeszowie pozwoliły odetchnąć. Tak po prostu. A że w każdym miodzie znajdzie się łyżką dziegciu to i tu na sam koniec zafundowano nam dodatkową opłatę za dotarcie na lotnisko... Bo żaden debil w zarządzie miasta i spółek podległych nie pomyślał, żeby skomunikować rozkład jazdy autobusu z rozkładem lotów. Ehhh...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz