Zdarzyło się rozdziewiczyć kino Atlantic. Kino nie zachwyciło, a film tak ;-) "Alicja w Krainie Czarów" była bardzo dobrym wyborem na sobotnie popołudnie. Tim Burton miał wizję przełożenia książki na język filmu i udało mu się - tak estetycznie, fabularnie, jak i aktorsko.
Opowieść wciąga. I nie jest kopią prozy Lewisa a luźną interpretacją głównych jej wątków. Dość mroczną, dość schizofreniczną i mocno psychodeliczną. Co, oczywiście, liczy się w tym przypadku in plus :-)
Szkoda tylko, że Johny Depp zatrzymał się w rozwoju lata temu i oglądając jego kreację Zwariowanego Kapelusznika można zobaczyć ten sam zestaw min i gestów, którymi podbił publiczność w "Edwardzie Nożycorękim" (20 lat temu!)...
Dodatkowym atutem filmu jest jego strona wizualna, która naprawdę przenosi odbiorcę do Krainy Czarów. Nawet w niewygodnych okularach 3d ;-)
I w nosie mam wszystkich malkontenckich recenzentów. Podobało mi się. I będę zachęcał do obejrzenia owego filmu. O! :-)
A na zachętę - trailer:
Opowieść wciąga. I nie jest kopią prozy Lewisa a luźną interpretacją głównych jej wątków. Dość mroczną, dość schizofreniczną i mocno psychodeliczną. Co, oczywiście, liczy się w tym przypadku in plus :-)
Szkoda tylko, że Johny Depp zatrzymał się w rozwoju lata temu i oglądając jego kreację Zwariowanego Kapelusznika można zobaczyć ten sam zestaw min i gestów, którymi podbił publiczność w "Edwardzie Nożycorękim" (20 lat temu!)...
Dodatkowym atutem filmu jest jego strona wizualna, która naprawdę przenosi odbiorcę do Krainy Czarów. Nawet w niewygodnych okularach 3d ;-)
I w nosie mam wszystkich malkontenckich recenzentów. Podobało mi się. I będę zachęcał do obejrzenia owego filmu. O! :-)
A na zachętę - trailer:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz