poniedziałek, 23 maja 2011

Krynki oraz Kopna Góra

Kolejnym etapem poniższej wyprawy były wizyty w dwóch miejscach:

1. Krynki. Pożydowskie miasteczko, w którym warto zwiedzić tylko kirkut. Chociaż miejscowi debile nie zachęcają - widząc obcy autokar wznoszą okrzyki "Jude raus!" i "White power!".
Że tak, kurwa, powiem -brawo. Zwłaszcza, że tacy z nas żydzi jak z nich... ;-)

Nie zrażając się jednak poszliśmy na ów kirkut. Żeby zobaczyć magiczną przestrzeń, którą powoli pochłania otaczająca przyroda. Jest jakiś taki piękny smutek żydowskich cmentarzy...









2. Kopna Góra - krótki postój na odpoczynek i obejrzenie arboretum... Gdyby człek mieszkał bliżej zapewne jeździłby tam na weekendowe pikniki. Cisza, spokój, drzewa - pełen chill-out ;-)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz