niedziela, 28 lipca 2013

Goleniów

Goleniów miał być alternatywą na drogiego busa jadącego ze Szczecina na lotnisko. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że bilet na pociąg kosztuje 7 zł. a lotnisko zwie się Goleniów.
Więc z samego miasta powinien być tani dojazd, czyż nie...? Tak wskazywałaby logika i zdrowy rozsądek.

Otóż, kurde, nie - nie ma niczego prócz taksówek za 50-60 zł. i jakichś zagubionych busów wożących ludzi nad morze (które to busy jeżdżą o losowo-wybranych godzinach i były nam ni przypiął ni przyłatał). Gdzie kończy się logika zaczyna się Polska ;-)

Pozostało nam więc kilka godzin w Goleniowie - na zwiedzenie miasteczka i wymyślenie "co dalej?" :-)



Samo miasto jest lekko koszmarne. W centrum bloki, bloki, bloki a pośród bloków gotycki kościół, mury obronne i zabytkowa brama. Są jeszcze dwa sklepy, jeden kebab i jedna knajpa. Tyle tylko dało się zauważyć podczas łażenia po mieście... I wszystko przytłaczające szarzyzną i myślą architektoniczną lat 60-tych XX wieku...

Do 1945 r. ponoć było tam bardzo ładnie - potem jednak armia czerwona przeprowadziła rekonstrukcję urbanistyczną, niszcząc całą zabytkową tkankę miejską.

Co pozostało można zobaczyć poniżej. Kościół piękny, resztki fortyfikacji urocze ale w sumie nie ma po co zatrzymywać się tam na dłużej niż kwadrans.

 Kościół św. Katarzyny 
(zrekonstruowana w gotyckiej formie po zniszczeniach z II wojny światowej).


 Anioł bez twarzy. Uroczy. Niezbyt... ;-)

 Baszta Prochowa i Baszta Mennicza - pozostałości średniowiecznych murów obronnych.

 Brama Wolińska.
(XIV wiek)
 

 Rzeka Ina, zabytkowy spichlerz i dawny port rzeczny.


 Budynek Sądu Rejonowego.

 Budynek poczty.

I na koniec mała perełka - pomnik poświęcony sierżantowi Sułtanowowi, który padł zasłaniając piersią faszystowski ckm (podczas zdobywania Goleniowa). Przez lata całe składano przed nim kwiaty a teraz okazało się, że upamiętnione zdarzenie nigdy nie miało miejsca. Samego bohatera też nie było w Goleniowie... Ot, ponury chichot historii ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz