Zemun to integralna część Belgradu - niegdyś osobne miasto, wchłonięte przez stolicę dopiero w 1934 roku. Opisywana jest w przewodnikach jako jedna z urokliwszych dzielnic, więc nie dziwota, że i tam nas zawiało.
Jedna drobna uwaga - jeśli się tam wybierasz, to dowiedz się, jakim autobusem jechać i gdzie należy wysiąść. Bo pojazd wybraliśmy tak, że zamiast wylądować od razu nad brzegiem Dunaju, dotarliśmy nie-wiadomo-gdzie a potem w upale musieliśmy przejść pół dzielnicy, szukając punktu docelowego ;-) I nawet jeśli było gorąco, nogi wchodziły nam w zadki a wycieczka miast kilka godzin trwała pół dnia, stwierdzam, że nie ma tego złego ;-) Udało nam się wypić po drodze dobrą kawę i spotkać się z dużymi przejawami sympatii ze strony Serbów, którzy nawet nie do końca wiedząc dokąd chcemy dotrzeć, starali się być pomocni :-)
Ale gdy dotarliśmy w końcu na docelowe wzgórze okazało się, że nie można pominąć tego miejsca odwiedzając Belgrad.
Bo tam jest po prostu... pięknie... :-)
W Zemunie jest kilka zabytków ale jest też cisza, brukowane uliczki i jakiś taki ogromny spokój, który ciężko znaleźć w centrum miasta. A poza tym leją dobre piwo i serwują smaczną zupę rybną z widokiem na Dunaj :-) A do posiłku dodają bułeczki z sezamem - lepszych chyba nie jedliśmy :-)
Uliczki Zemunu - bruk, cisza, nastrój...
Cerkiew św. Dymitra.
Kable, kable i jeszcze raz kable - wiszą wszędzie, nad każdą ulicą, w ilości nieprawdopodobnej ;-)
Na terenie dawnej twierdzy stoi Wieża Gardoš (Kula Sibinjanin Janka, wieża Jana Hunyady - nazw do wyboru), która była symbolem węgierskiego panowania nad tym regionem.
Szkoda, że nie da się na nią wejść, bo widok z góry musi być magiczny... :-)
Widok ze wzgórza na Belgrad.
Barokowa cerkiew św. Mikołaja
(tak stoi, że sfotografować jej się w całości nie da z żadnej strony)
Nabrzeże Wyzwolenia czyli urokliwy deptak nad Dunajem - prosto z knajpek można wskoczyć do łódki ;-)
Budynki są tam albo zabytkowe...
...albo zabytkowe... ;-)
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, na miejscowym Rynku.
Trochę się odremontuje i znów będzie ładnie :-)
Raz jeszcze stwierdzam z całą odpowiedzialnością - do Zemunu, będąc w Belgradzie, trzeba się wybrać. Chociażby po to, żeby zobaczyć inną twarz miasta... Nie piękniejszą czy bardziej klimatyczną ale po prostu inną. I warto wypić tam piwo. Albo kilka piw. Bo nie ma w Serbii złego miejsca na wypicie Jelena, Lava czy Zajeczarska ;-)
Zapewne gdy wrócimy do Serbii znów odwiedzimy to miejsce ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz