Kraków w październiku przywitał nas piękną jesienną aurą i ciepłym słońcem. Czegóż chcieć więcej, mając przed sobą stolicę Małopolski a w dalszej perspektywie zimną wódeczkę w zacnym towarzystwie? :-)
A przy okazji to zawsze jest warto ruszyć tyłek i pospacerować - niekoniecznie mając jakiś upatrzony cel czy plan zwiedzania :-)
Gdzie nas zaniosło? A właśnie tam:
Barbakan
Pomnik Grunwaldzki oraz Nieznanego Żołnierza na pl. Matejki
Barbakan, nieustannie uroczy :-)
Okolice Bramy Floriańskiej.
Kościół XX Pijarów.
Kościół św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty
(mały kościół, długa nazwa... dodatkowo jest to: sanktuarium Matki Bożej od Wykupu Niewolników, Matki Bożej Wolności, Matki Bożej Świętojańskiej) :-)
Rynek & Sukiennice
Kościół Mariacki.
Mickiewicz. Adam. Niewzruszony... ;-)
Wieża Ratuszowa.
Kościół św. Wojciecha.
Bazylika św. Franciszka.
Wawel.
Tym razem naszło nas na wejście na teren zamku... :-)
Katedra.
Dziedziniec zamkowy.
Kościół św. Bernarda.
Wstyd się przyznać, ale mimo licznych wcześniejszych pobytów w Krakowie nigdy nie zaniosło mnie na Kazimierz. I w końcu zdarzyła się okazja, by owo niedopatrzenie naprawić :-) Jakoś mnie ta przestrzeń nie powaliła na kolana, ale warto zrobić sobie spacer wśród synagog i knajpek a na sam koniec uraczyć się zapiekanką ;-)
Synagoga Tempel.
Cmentarz Remuh (zamknięty tego dnia, więc jedyne zdjęcie zrobiłem przez dziurę w płocie) :-)
Ul. Szeroka.
(hasło "Hummus & Happiness" bardzo mi się spodobało)
Stara Synagoga.
Reminiscencje dawnego Kazimierza...
Synagoga Wysoka.
Kościół Bożego Ciała.
A na sam koniec trafiła nam się perełka pod postacią spaceru nad Wisłę - wprost na Klasztor w Tyńcu. A ów w jesiennej szacie prezentował się bardziej niż urokliwie i majestatycznie... :-)
Dziękujemy naszym uroczym gospodarzom za gościnę i zacną kompaniję :-)
A powrót był tyleż szybki co sympatyczny - zwłaszcza gdy okazało się, że Kraków od Warszawy leży tylko 45 minut drogi... samolotem :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz