sobota, 16 lipca 2011

Praha - prawobrzeżnie



Drugie spojrzenie na miasto. Tym razem na drugą stronę Wełtawy - nieco bardziej swingującą i absurdalną. Coś jak powyższy utwór. Ale przyjemnie się tu wędruje, zwiedza, pije, unika buraczanych rodaków i niespiesznie odkrywa nowe zakamarki... Gdzieś między gotykiem a secesją jest definicja Pragi... :-)
Enjoy! :-)















Potem, między stolicami Czech i Polski było zło. I złość. I niesmak. I wkurwienie. I frustracja...
Na szczęście niedługo potem pojechaliśmy do Olsztyna... :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz