W stolicy wyspy, mieście Kuressaare, poza sezonem jest tak sennie jak w Łebie czy Władysławowie. Podobno latem trwa tam nieustanny gwar i ruch a tymczasem wiosną była to miejscowość na pół wymarła :-) Spotkaliśmy naszych CouchSurfingowych hostów, którzy pokazali nam swój kawałek świata...
Miasteczko okazało się urocze, rozleniwiające i bardzo, bardzo słoneczne :-) Bardzo przy tym leniwe w odbiorze...
Zamek w Kuressaare - mały, ładny ale z dość nudną wystawą wewnątrz
Pomnik bohatera miejscowych legend
Ratusz
Zbór św. Wawrzyńca
Drewniana zabudowa miasta
W końcu się za to wziąłeś! :)
OdpowiedzUsuń