wtorek, 22 czerwca 2010

Chinka

Nie wiem jak ładnie ująć w słowa to, co sądzę o obejrzanym filmie... Czy słowo "GNIOT" będzie wystarczające, żeby ostrzec przed oglądaniem tego "dzieła"?

Byliśmy na "Chince" wczoraj. I był to błąd. Bo film jest bardziej niż słaby. Bez sensownej fabuły, wiarygodnych postaci, ciekawych zdjęć czy muzyki... Wlecze się jakby chciał a nie mógł, fabuła nie ma zbyt wielkiego sensu a główna bohaterka ciągnie się za opowieścią jakby nie bardzo wiedziała ani co, ani po co odgrywa.... :-/

Film zmęczył mnie bardziej niż "Templariusze" czy "Książę Persji" ;-) Nie polecam - nawet wrogom... ;-)

Tym razem trailera nie będzie. Bo wszędzie gdzie nań trafiam, jest bez dźwięku...

Ale żeby nie było - ja nie żałuję, że na ów film poszedłem. Bo czasem trzeba zobaczyć coś słabego, żeby docenić lepsze produkcje :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz