czwartek, 3 czerwca 2010

Książę Persji: Piaski Czasu.

Auto się zepsuło, długoweekendowe koncepcje nieco przesunęły się w czasie, więc w ramach czystej rozrywki poszliśmy do kina na wspaniały film zatytułowany "Książę Persji: Piaski Czasu" Miało być zabawnie a wyszło jak wyszło ;-)
Próbuję znaleźć jakieś plusy na temat dzisiejszego seansu i jakoś mi się nie udaje. Bo: fabuła bzdurna i wtórna, aktorzy sztuczni i zahaczający o absurd w swej grze, efektów za dużo i do tego mizernej jakości, muzyka irytująca a całość trwa za długo. Czy czegoś trzeba więcej, żeby stwierdzić, że film jest do dupy? Pozwolę sobie nawet stwierdzić, że "Książę Persji" jest gorszy nawet od "Robin Hooda". A ów był już arcygniotem... ;-)
No dobra - są dwie rzeczy warte uwagi: kilka widoczków i główna aktorka (czyli też jakby widoczek) ;-) Ale ani jedno ani drugie nie ratuje tej produkcji...
Hmm... Nawet ściągać z sieci tego nie warto...

I tyle... ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz