W pierwszej połowie września wywiało nas jeszcze do Konstancina-Jeziorny. I to nie w celu poznawania wyrobów miejscowego browaru (najlepszego na Mazowszu) a bardziej ku ciekawości i... zdrowotności... :-) Bo to uzdrowisko jest. Takie prawdziwe. Z tężniami ;-)
Czyli prawie jak w Ciechocinku, prawie jak na kuracji i prawie jak na wywczasie ;-) I ludzi tłum...
A najfajniejsi są "gratisowi inhalatorzy", którzy w ramach oszczędzenia kilku złotych ustawiają się wzdłuż płotu. I wdychają aż im się brzuchy trzęsą ;-)
Czyli prawie jak w Ciechocinku, prawie jak na kuracji i prawie jak na wywczasie ;-) I ludzi tłum...
A najfajniejsi są "gratisowi inhalatorzy", którzy w ramach oszczędzenia kilku złotych ustawiają się wzdłuż płotu. I wdychają aż im się brzuchy trzęsą ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz