niedziela, 3 października 2010

Konstancin-Jeziorna

W pierwszej połowie września wywiało nas jeszcze do Konstancina-Jeziorny. I to nie w celu poznawania wyrobów miejscowego browaru (najlepszego na Mazowszu) a bardziej ku ciekawości i... zdrowotności... :-) Bo to uzdrowisko jest. Takie prawdziwe. Z tężniami ;-)

Czyli prawie jak w Ciechocinku, prawie jak na kuracji i prawie jak na wywczasie ;-) I ludzi tłum...

A najfajniejsi są "gratisowi inhalatorzy", którzy w ramach oszczędzenia kilku złotych ustawiają się wzdłuż płotu. I wdychają aż im się brzuchy trzęsą ;-)






A chwilę później skończyło się lato... I zaczęła kolejną wędrówkowa pora roku ;-) Póki pogody - póty trzeba się szwendać :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz