Jest takie powiedzenie, że każdy powinien przynajmniej raz w życiu wykupić wycieczkę po własnym mieście, żeby je poznać z innej perspektywy i zyskać szersze spektrum spojrzenia...
I pod takim hasłem minął początek urlopu 2010 - we Wrocławiu, z przewodnikiem w ręku, jak prawdziwi turyści :-)
No to zaczynamy - pierwszym odwiedzonym miejscem była Bazylika św. Elżbiety - ogromny, gotycki kościół, któremu kilkadziesiąt lat temu zdarzyło się spłonąć... W końcu odremontowany zaprasza do swego wnętrza oraz do wspinaczki na wieżę, z której rozpościera się widok na całe miasto...
A przed nim jeszcze dwie kamieniczki - Jaś i Małgosia, pomiędzy którymi wiodła onegdaj ścieżka na przykościelny cmentarz...
I pod takim hasłem minął początek urlopu 2010 - we Wrocławiu, z przewodnikiem w ręku, jak prawdziwi turyści :-)
No to zaczynamy - pierwszym odwiedzonym miejscem była Bazylika św. Elżbiety - ogromny, gotycki kościół, któremu kilkadziesiąt lat temu zdarzyło się spłonąć... W końcu odremontowany zaprasza do swego wnętrza oraz do wspinaczki na wieżę, z której rozpościera się widok na całe miasto...
A przed nim jeszcze dwie kamieniczki - Jaś i Małgosia, pomiędzy którymi wiodła onegdaj ścieżka na przykościelny cmentarz...
Większość naprawdę zabytkowego wyposażenia wnętrza bazyliki znajduje się w Muzeum Narodowym... w Warszawie. I to nie jest zabawne...
...postawiono Pomnik Ku Czci Zwierząt Rzeźnych.
A potem poszliśmy dalej. Ku miasta dalszym uciechom, widokom i smakom :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz