poniedziałek, 17 czerwca 2013

Sandefjord

Sandefjord to kolejne miasto odwiedzone przez nas wiosną. Leży ono niedaleko lotniska Oslo-Torp, na które można przylecieć z Polski za kilka złotych... Ale, że do samego Oslo dojazd jest okrutnie drogi, trzeba się czasem zdecydować na tańszą opcję wycieczki - czyli właśnie udanie się do rzeczonego Sandefjord. Można piechotą (45 minut), można pociągiem (5 minut ale za to ponad 20 zł.) - i tak w końcu ląduje się w osadzie, która swój boom przeżyła w ubiegłym stuleciu, dorabiając się na wielorybnictwie, którego ślady i wspomnienia będą nam towarzyszyły przez cały, kilkugodzinny pobyt :-)
No i zawsze można "nakarmić fiorda" ;-)

Kościół protestancki i cmentarz niedaleko dworca.



 Ptaki na nagrobkach...

 ...dużo onych... :-)



 Sandefjord to miasto pomników. Pomników wszelakich, rozmaitych w formie i wyrazie i nie zawsze łatwych do odczytania :-)




 Centrum Informacji Turystycznej (podczas naszej bytności zamknięte na głucho)


 Port i statek-muzeum "Southern Actor"




 Widok na fiord 

 Kaplica na pomoście

 Wszystko kręci się wokół morza - pomnik handlarki rybami...

 ...wielorybników...

 ...czy zabawkowy wieloryb... :-)

 Widok z punktu widokowego/skały Prestasen - na fiord...

 ...i na miasto... :-)


 Kolejny kościół...

...i pomnik marynarzy, którzy raczyli wpłynąć na minę...

Sandefjord okazało się być miastem całkiem urodziwym, z wielce sympatycznym klimatem i (niestety) norweskimi cenami, które mogą przyprawić o atak serca ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz