Drugi dzień "Karpackiego Kordonu" to kolejne kilometry po górach i dolinach. Dzień równie uroczy co poprzedni ale z małą niespodzianką ;-) Bo nie każdego dnia można się wielkim autem wywalić na bok, nieprawdaż...? A nam była taka możliwość daną :-)
Widok z namiotu - tuż po przebudzeniu :-)
Cywilizacja, czyli miejsce, w którym można zaopatrzyć się w piwo... :-)
Dzielny Pomidor - władca dróg i bezdroży :-)
Małe UUUUPSSSSS... :-)
Na szczęście bez strat w ludziach i sprzęcie. A dzięki pomocy współpodróżników auto po kwadransie stało znów na kołach i można było jechać dalej :-)
Namiot... OK
Widok... OK
Wrażenia... OŻKJP
:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz