wtorek, 18 maja 2010

Noc Muzeów 2010

W tym roku Noc Muzeów minęła bardzo spokojnie. Ze względu na nienajlepszą pogodę i zmęczenie materiału po sobotnim dniu pracy, ograniczyliśmy naszą aktywność do dwóch instytucji i jednej podróży :-)
Na pierwszy ogień poszło Muzeum Kolejnictwa. Z racji dość wczesnej godziny ludzi nie było jeszcze nadmiaru, ale i tak swoje w kolejce musieliśmy odstać... Sama przestrzeń wystawowa - przeurocza... Stare lokomotywy, ich modele i wszystko co ogólnie z PKP związane ma jednak swój urok (z dawnym PKP a nie współczesnym transportowym molochem bez przyszłości). Mam takie postanowienie, że muszę do tego muzeum wrócić i porobić zdjęć, bo mój aparat nie chciał współpracować z nocnym oświetleniem czarnych parowozów. Za dnia będzie lepiej :-)

Kolejnym punktem było położone prawie po drugiej stronie ulicy - Muzeum Woli. Głupio tak mieszkać gdzieś i niewiele o onym miejscu wiedzieć... :-) Nie jest to może największe i najciekawsze muzeum świata, ale ma jednak swój urok i odkrywa przed człowiekiem historię dzielnicy. Oprócz standardowej wystawy udało się trafić na dwie czasowe - jedną o ulicy Chłodnej, drugą o wyrobach fabryki Norblina. Wszystkie trzy ekspozycje naprawdę warte obejrzenia... Jeszcze jedna rzecz przemawia na plus dla tego miejsca - było tam bardzo niewielu zwiedzających (przynajmniej w stosunku do poprzedniej instytucji).

Na sam koniec przejechaliśmy się Jelczem (zwanym "Ogórkiem") i wróciliśmy do domu. Coby odpocząć po sześciodniowym roboczotygodniu ;-)

Kilka rzutów migawki na Muzeum Kolejnictwa. Zdjęcia kompletnie bez polotu, ale kronikarski obowiązek nakazuje ;-)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz